niedziela, 25 stycznia 2015

494 trasa - 24.01.2015

Milówka PKP - Stara Chałupa - Rynek - Milówka PKP.

Gody Żywieckie w Milówce. Jak co roku, pora na pokazy autentycznych grup kolędniczych z Żywiecczyzny. Dziś właśnie tutaj, a za tydzień w Żywcu (akurat tam, tym razem nie będę mógł być).
Pozostaje nacieszyć oczy na cały rok tym, tym, co dziś zobaczę.
Po raz pierwszy w tym roku jedziemy do Milówki w naszym 4-osobowym składzie, który dobrze się sprawdził na ubiegłorocznych trasach.
Już w pociągu mamy pierwszy kontakt z kolędnikami jadącymi od strony Żywca. Wysiadamy na dworcu kolejowym w Milówce o 8.10 i to jest godzina startu tej trasy. Jest pochmurno, czyli nic nowego tej zimy;
jest ciepło (rok temu było tutaj prawie minus 20), a prognoza pogody na dziś mówi, że ma napadać 10 cm śniegu i może coś z tego się sprawdzi, bo leciutko (jak na razie) prószy.
Grupy kolędowe idą na swoje miejsca zbiórki, a my idziemy na dobrą kawę do Szarotki. Stamtąd do Starej Chałupy obejrzeć stajenkę. Dziś pokazy odbędą się na rynku, tak, że tutaj dziś nic nie będzie się działo. Potem już idziemy na rynek, po drodze jeszcze patrzymy na następną stajenkę przed miejscowym kościołem.
Grupy przybywają i mają krótkie prezentacje. Po ich zakończeniu rozpoczyna się konkurs trzaskania z bata, najpierw w kategorii do 15 lat, a potem powyżej tego wieku. Nie oglądam wszystkiego, idę "za kulisy" czyli do zespołów. Tam też robią nam zdjęcie rozwodowe z jedną z młodych pań. Wracam do konkursowiczów i jestem zachwycony tym co pokazuje jeden 9-latek.
Pora na przerwę posiłkową, idziemy na górę do restauracji. Kiedy tam jesteśmy, zakończyły się konkursy i zespoły sformowały korowód ulicami Milówki, ale my  nie idziemy, bo częściowo widzimy to z okna.
Schodzimy na dół, kiedy rozpoczęły się pokazy konkursowe poszczególnych grup kolędniczych.
I nie mam tu co pisać, bo oczy piały z zachwytu, dusza wyskakiwała z ciała, po prostu niezapomniane przeżycie. Nie ominęło mnie pomazanie sadzą, (ale też przecież o to chodzi)...
Pokazy zakończyły się tak, że możemy iść prosto na dworzec, bo będziemy mieć pociąg powrotny, a pokazy zakończyły się o 13.40.
Oczywiście to nie koniec trasy, bo jeszcze powrót na dworzec i już wspólne z grupami oczekiwanie na przyjazd pociągu. Odjazd ze stacji o 14.05 oznacza oficjalne zamknięcie tej trasy, ale w rzeczywistości trwała jeszcze do momentu wyjścia grup kolędniczych na poszczególnych stacjach.

2 komentarze:

  1. No najładniej wyszłam w masce dziada...super wyprawka to była...pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... ależ z Ciebie żartownisia. Wyprawka na Gody zawsze jest superowa. Dzięki za towarzystwo realne i wirtualne. Papapa. Miłej nocki.

      Usuń