czwartek, 8 września 2016

593 trasa - 07.09.2016

Ustroń Utropek - Park Kuracyjny - Rybka - Diabli Dołek - Kościół św. Klemensa - Rynek - Manhatan - Fundacja św. Antoniego - Ustroń Utropek.

Miałem w planie latem przejść się szlakiem piwnym Ustronia zaczynając i kończąc w Utropku. Lato praktycznie się kończy, czasu do tej pory nie było, a teraz z racji tego, że mam bardzo dużo przebywać na wolnym powietrzu, realizuję to częściowo.
Częściowo, bo nie będzie to szlak piwny, ale odwiedzenie miejsc szczególnie mi w Ustroniu drogich. Zaczynam właśnie w Utropku, w miejscu, gdzie przed laty kiedy zostałem bez pracy, rękę pomocną wyciągnęła do mnie szefowa tego miejsca. Była pierwszą osobą, dzięki której zacząłem "żyć na nowo" i za to jestem Jej niezmiernie wdzięczny. Niestety, nie zastałem Jej dziś ani w południe, ani później wieczorem. Nie umawiałem się wcześniej, bo do końca nie wiedziałem, czy wyjdę z domu, gdyż rano Ustroń był jeszcze pogrążony w mgłach podeszczowych.
Zaczynam w Utropku o 12.10 pijąc bardzo dobre espresso. Szybko jednak ten błogi nastrój minął, kiedy telefonicznie dowiaduję się o wczorajszym włamaniu do Diablego Dołka. Ten też jest na moim dzisiejszym szlaku... ale to później.
Schodzę na brzeg Wisły, potem zaglądam z kładki na kaczki harcujące, zresztą przy tej kładce nastąpi wieczorem zakończenie trasy.
Park Kuracyjny (12.50). To kolejne ulubione miejsce zwłaszcza przez amfiteatr, w którym  spędziłem do tej pory wiele, wiele dni, gdyby wszystkie te godziny obecności w nim zliczyć. Trafiam na młodzież, która tutaj ma dziś lekcję wychowania fizycznego, ćwiczą biegi. Chcę zobaczyć nowe rzeźby poplenerowe z czerwca tego roku i początkowo ich nie znajduję... ale po czasie do nich dochodzę.
Szlakiem niebieskim turystycznym (na taki wszedłem, choć dziś poprzecinam sporo szlaków spacerowych) wejdę na peron w Ustroniu-Zdroju. Kolejne bliskie mi miejsce. Z peronu focę pobliskie domy nie żyjących już Edwarda Gierka i Jerzego Ziętka.
Potem Rybka (13.18), dawniej Adriatico. W latach 90-tych spędzałem tu każdy weekend, latem oczywiście. Tutaj też kończyły się niektóre z moich ówczesnych tras, przy muzyce i tańcach. Dziś po latach powrót na smaczną rybę.
W końcu o 14.10 docieram do aktualnie bliskiego mi Diablego Dołka. Już jest ponownie otwarty, ale cała radość zakłócona jest sprawą włamania. Mamy nadzieję, że policja szybko sprawców znajdzie.
Temu miejscu zawdzięczam całkowite wyjście na prostą. Teraz jednak wszystko wskazuje, że ze względów zdrowotnych już w przyszłym sezonie mnie tu nie będzie, a tegoroczny kończy się za kilka tygodni.
Od "diabełków" do mojego kościoła parafialnego pw. św. Klemensa (14.35) na modlitwę.
Następnie rynek w Ustroniu (14.50) i biblioteka z pięknym muralem. Optyk i sklep zoologiczny, też mi drodzy. Stąd "pochodzi" moja Perełka, do której zdążam, a dziś focę papużkę, którą zawsze zaczepiam.
Manhatan, gdzie 1 października rozpocznę 27 rok zamieszkiwania. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zacisze" to następne ważne dla mnie miejsce. Przez 17 lat byłem członkiem Rady Nadzorczej. Przez inne osiedla też będę dziś przechodził, a póki co o 15.07 melduję się u Perełki w domu, która schowana za obrusem zaraz potem odtańczyła swój taniec radości. Odpoczynek, muszę na chwilę się położyć.
Pora iść dalej (16.45), muszę się przebrać, gdyż poprzednio mocno się spociłem i w drogę. Tym razem na zebranie do Fundacji św. Antoniego. Miejsce o tyle ważne, że jestem jednym z 4 fundatorów założycieli. Pomoc dla ludzi, którym los różne koleje zgotował, jest nieodzowna. Przychodzę tam akurat w chwili kiedy jednej z podopiecznych pomyliły się środy przyjęć przez radcę prawnego. Musi niestety przyjść za tydzień. W fundacji spędzę czas pomiędzy 17.10 a 18.45.
Jeszcze tylko powrót do Utropka, gdzie przychodzę o 19.17. Tym razem będzie piwo, zasłużone w końcu. Podczas jego picia zauważam światła na wspomnianej wcześniej kładce, dlatego idę tam podziwiać kolory i choć napisałem, że meta trasy jest w Utropku, to niech tak zostanie, bo kładka jest tuż obok.
O 20.02 przy zielonym kolorze (na niego czekałem) kończę dzisiejsze bardzo spokojne wędrowanie.
Na niektórych fotkach pokaże się góra - to ciągle ta sama - nasza Równica.


4 komentarze:

  1. Wzruszyłam się, bo trzeba być wielkim, żeby tak spokojnie stwierdzić 'muszę się położyć' bo kto dziś publicznie przyznaje się do swoich słabości. Masz być gierojem i tylko taki się liczy. Ustroń a zwłaszcza twoje ulubione miejsca są piękne. Myślę, że to tylko namiastka takich miejsc, czy się mylę? Pozdrawiam. W moich nogach znowu poczułam życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałbym, by to zabrzmiało nietaktownie, ale chyba powoli czas na to, żeby zejść z wózka. Ta wiadomość mnie uskrzydla i za nią dziękuję.
      Jaki tam gieroj, po prostu człowiek nie wstydzący się swoich słabości ani uniesień. Raz jest tak, a następnym razem inaczej. W moim wieku nie muszę udawać niezniszczalnego... a co do innych miejsc ulubionych... trzeba byłoby zrobić kilkudniową trasę po Ustroniu. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. hej Stach...fajne wędrowcu Twoje miasto i ulubione miejsca a po "Diabełku"do kościółka na paciorek dobra droga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same dobre drogi jeśli prowadzą do paciorka i z paciorkiem. Dzięki. Pozdrawiam.

      Usuń