piątek, 24 listopada 2017

676 trasa - 24.11.2017

Wisła Łabajów - Stożek - Nad Zimným - Filipka - Chata Filipka - Chata Hrádek - Hrádek.

W sumie to dziś miałem być w Krakowie w związku z net.worldsongiem i przy okazji skorzystać z okazji na dreptanie po tym królewskim mieście, ale troszkę to się przeciągnęło i wyjazd jest opóźniony o tydzień lub dwa. Troszkę nawet się ucieszyłem, bo pogodę zapowiadali na dziś zachęcającą do wyjścia w góry  i w ten sposób powstała ta polsko-czeska trasa w Beskidzie Śląskim. Idziemy tak jak poprzednio, w tym samym składzie w czwórkę, wesołą czwórkę.
Zaczynamy po przyjeździe autobusu do Łabajowa o 7.50 bez szlaku. Specjalnie nie idziemy zielonym, gdyż trochę dziś ślisko, a droga leśna, którą wybraliśmy ma sporo serpentyn, tak, że całkiem przyzwoicie wychodzi się na Stożek.
Na początku mieliśmy trochę ciemno, bo promienie słońca jeszcze całkowicie na dół do nas nie docierają, a ponadto towarzyszy nam lekka mgła. Jak się później okazało, wejście leśną drogą było dobrym posunięciem. Od pewnej wysokości spoglądamy na zalegające nad wiślańskimi dolinami mgły, ale cały urok tego zjawiska dostrzegamy dopiero po dojściu do górnej stacji wyciągu (a propos!) od jakiegoś już czasu wyciąg nie jest uruchamiany, nie wiadomo co się dzieje.
Tam na górze obserwujemy na tle pasma Skrzyczne - Barania Góra, na tle zerkającej Babiej Góry, mgielny spektakl polegający na tym, że mgła nie wisi jak zazwyczaj nad dolinami, ale pędzi bardzo szybko do przodu gnana wiatrem. Szkoda, że moim aparatem nie mogę nakręcać filmików, bo samo zdjęcie nie daje tego niezapomnianego dla oczu efektu.
Nad wyciągiem dochodzimy do zestawu wielokolorowego szlaków i tak o 9.12 meldujemy się w schronisku na Stożku, gdzie przy kawie, przy miłej pogawędce czas upłynął do 9.40.
Teraz schodzimy zielonym, czyli tym, którym mogliśmy tu wejść, do momentu napotkania na granicy polsko-czeskiej początku żółtego ichniego szlaku. W ten sposób granicę państwa przekraczamy o 9.57.
Po czeskiej stronie też mgły, ale nieruchome, nic ich nie goni. Widoki tak samo dobre i dalekie.
Dziś żadna melodia mi po głowie nie krąży, jako, że dziś obowiązuje muzyka ciszy, czyli tylko to co daje nam przyroda w darze. Jest naprawdę cudnie.
Nad Zimným opuszczamy żółty szlak i pójdziemy aż na Filipkę szlakiem czerwonym.
Ten czerwony od kilku już lat prowadzi górą, a nie lasem poniżej i dlatego ponownie mamy ciekawe widoki, na obie strony. Po lewej ograniczone pasmem od Kozubowej po Jaworowy, a po prawej kończą się w tle widokiem pasma Czantorii.
Szczyt Filipki osiągamy o 11.00 a 10 minut później jesteśmy już w Chacie Filipka, gdzie tym razem serwujemy sobie po złocistym, z małym wyjątkiem, seniorka piwa nie pija.
Dziewięciomiesięczny malec tak rozkosznie cieszy się życiem, że nie mogło go zabrakło zabraknąć w zestawie dzisiejszych fotek.
Opuszczamy jak zawsze sympatyczną i gościnną chatę i dalej o 11.40 pójdziemy już do końca zielonym szlakiem. Kiedy wyjdziemy z lasu, zauważamy, że widoczność gór znacznie się pogorszyła, natomiast w dalszym ciągu można oglądać Trzyniec, którego huta zaczęła wypuszczać kłęby pary wodnej.
Mijamy aleję drzew i z daleka słychać południowy dzwon u św. Izydora. Skorzystaliśmy z zaproszenia, żeby mniejszym dzwonkiem zadzwonić, bo to podobno gwarantuje spokojne życie do śmierci i spokojną śmierć.
Potem już tylko Chata Hrádek, w której w tym roku już jestem po raz 3... ale wstępujemy tylko po pieczątkę. Sympatyczna panienka robi co może, żeby ją skleić, bo któryś z gości ją złamał i taką zostawił. W końcu udało i możemy schodzić dalej. Będzie łąka, las, a potem już wyglądający jak zamek zbór husycki a przy nim pomnik Wincentego Witosa przypominający o jego emigracji właśnie tutaj.
Im niżej tym widoki coraz słabsze, a dodatkowo oślepia słoneczko. W takiej scenerii o 13.00 (meta) dochodzimy na peron stacji kolejowej w Gródku i w czasie kiedy czekaliśmy na fotkę, czmychnął obok nas pociąg ekspresowy i zdążył też się załapać. Podmuch trochę nam fryzurki naruszył, nawet pod czapką, hahaha.
Bardzo zadowoleni z trasy czekamy na pociąg, który nas stąd zabierze 18 minut później do Czeskiego Cieszyna.

8 komentarzy:

  1. hej...pamiętasz myśmy też kiedyś dreptali na Filipkę...były w ten czas mgły, dużo śniegu i pamiętam szampan na szlaku...haha.
    .
    Twoje teraz dreptanie też ciekawe...miłe fotki i miłe towarzystwo w piękny dzień:)))
    .
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu,od czasu kiedy wyszliśmy na Stożek powinnaś miała mieć czkawkę, bo ciągle z seniorką o tamtym przejściu i o Twojej przygodzie z szampanem opowiadaliśmy dziewczynom. Mało tego, pokazaliśmy nawet miejsce, w którym to się zdarzyło.
      Byłaś obecna wśród nas, a życzylibyśmy sobie w przyszłości, żebyś dreptała z nami.
      Dziękuję Ci z serca za odwiedziny i także pozdrawiam.

      Usuń
  2. Świetne zdjęcia, nastrojowe klimaty, romantyczne widoki ponad mgłami, znakomite Towarzystwo i wykorzystanie ładnej pogody na maksa!
    Puste schronisko na Stożku to rzecz niebywała!
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My Was też serdecznie pozdrawiamy.
      No tak, puste schronisko, nieczynny wyciąg... ale co to dla nas. Nawet lepiej, bo mogliśmy wsłuchać się w rytm natury. A poza tym, te widoki z pędzącą mgłą w roli głównej... takiego czegoś się nie zapomina.
      Dziękuję za odwiedziny.

      Usuń
  3. Malownicze te mgły w dolinach.
    Zrób kiedyś serię kilku zdjęć bez poruszania aparatem, potem da się z tego bardzo zgrabną animację gif. zrobić.

    Aż mnie nogi zaswędziały do takiej wędrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pomysł, dziękuję za podpowiedź.
      Tymi mgłami jestem zafascynowany dlatego, że jeszcze nigdy z wysokości nie oglądałem ich w ruchu, a tym razem był ruch i to w formie galopu.
      Miło bardzo, że zajrzałeś.

      Usuń
  4. Cieszy mnie że skrystalizowała się wasza grupa. Macie wszyscy jakiś dar przekonywania do życia w ruchu. Bardzo to na mnie pozytywnie działa. Wycieczka piękna a zdjęcia jeszcze piękniejsze. Pozdrowienia dla was wszystkich. AC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za życzenia dziękuję i przekażę je dalej w odpowiednim momencie. Dziękuję za opinię i odwiedziny.

      Usuń