wtorek, 27 września 2016

597 trasa - 27.09.2016

Kocoń Pod Dębami - Przełęcz Przysłopek - Pod Mladą Horą - Anula - Łamana Skała - Praciaki - Rzyki Czarny Groń Oberża.

Beskid Mały. Tym razem pierwsza część będzie dla mnie debiutem, bo nigdy do tej pory na Anulę nie wychodziłem niebieskim szlakiem od strony Koconia. Tradycyjnie idę w tym roku Beskidem Małym z koleżanką i rozpoczniemy trasę po wyjściu z busa na przystanku Kocoń Pod Dębami, właśnie niebieskim szlakiem o 8.38. Piękna jesienna pogoda. Koleżanka tym odcinkiem dreptała po raz ostatni 8 lat temu i jest zaskoczona, że taki porządny asfalt zafundowali sobie mieszkańcy. Asfalt po jakimś czasie się skończy i wejdziemy na leśne ścieżki. Trasa kapliczek i trasa grzybowa, bowiem w pewnym momencie koleżanka znajdzie prawdziwka, który będzie początkiem naszej grzybowej przygody. Ze względu na to, że jedna z moich koleżanek nie lubi kiedy pokazuję zbiory (bo sama nie ma czasu na zbieranie), dziś pokażę tylko tego pierwszego prawdziwka, potem kilka kurek z całej wielkiej kolonii, a reszta to będą grzyby niejadalne i tych sporo pokażę ze względu na barwy, kształty.
Liczyłem na wacławki, jako, że jutro Wacława i one zawsze zaczynały wtedy w pełni pokazywać się. Wacławki to inaczej opieńki... a tych ani śladu, za to zaczyna się już ostatni tegoroczny wysyp prawdziwków w Beskidach. Jeśli pogoda nie popsuje się, to tak będzie.
W górę, w górę, w górę... i tak o 10.03 dochodzimy do skrzyżowania szlaków Pod Mladą Horą, a potem o 10.23 meldujemy się na Anuli. Tam spotykamy szlak żółty, którym będziemy schodzić do Rzyk Praciaków.
Podziwiamy z góry widoki Beskidu Małego z Potrójną, która wydaje się być wyjątkowo daleko, podziwiamy zroszone koronki pająków... i w końcu po minięciu jednej z odnóg Łamanej Skały (10.35) zaczynamy ostrym wyrypem schodzić w dół. Fotki tego wyrypu nie są w stanie pokazać. Ten odcinek powstał zaledwie kilka lat temu i na niektórych mapach go nie ma. Dziś idę nim drugi raz, bo przed kilku laty, tuż po jego otwarciu schodziłem nim, ale jakże wtedy w ekstremalnych warunkach, w błocie. Teraz po tych latach sytuacja jest o wiele lepsza.
Już na dole spotykamy kilka bardzo sympatycznych krówek, które szły drogą i pasły się po poboczach.
Ośrodek Czarny Groń jest bardzo popularny zwłaszcza zimą. Miniemy wyciąg dla narciarzy i o 11.33 osiągamy początek czy inaczej koniec żółtego szlaku w Rzykach Praciakach. Idziemy dalej bezszlakowo (na mapce oznaczone kolorem różowym) i dochodzimy do wspomnianego ośrodka. Na dłużej zatrzymujemy się w oberży (11.55). Wypijemy po espresso, zjemy każde z nas co innego, odpoczniemy i o 13.00 zakończymy trasę przed oberżą. Zaraz potem (za 3 minuty) zabierze nas stamtąd busik do Andrychowa.