czwartek, 27 sierpnia 2015

530 trasa - 26/27.08.2015

Ustroń Spokojna - Lipowiec - Leśna - Źródło Karola - Zawodzie - Plackarnia - Park Kuracyjny - Pod Groniami - Park Kuracyjny - Ustroń Rynek

Dwie okoliczności sprawiają, że ta ustrońska trasa będzie miała taki a nie inny przebieg, w dodatku przez 2 dni. Pierwsza jej część miała odbyć się 30 maja br. z okazji spotkania klasowego po 50 latach od ukończenia podstawówki. Miałem wtedy w planie dojść na miejsce spotkania odwiedzając po drodze bliskie mi miejsca w Lipowcu. Niestety obowiązki pozwoliły mi tylko na obecność na spotkaniu. Dziś natomiast mogę zrealizować to, co wtedy zamierzałem. Przejść drogę do szkoły od domu... ale tego rodzinnego, gdzie wtedy mieszkałem. Przy okazji dostarczę koleżankom i kolegom (wreszcie) fotki ze spotkania, głównie przez ręce kolegi, który to wszystko zorganizował.
Mojego domu rodzinnego już nie ma, na jego miejscu stoi dworek i właśnie przy nim o 10.32, ze Spokojnej 17 (wtedy w dzieciństwie to był Lipowiec 121) rozpoczynam drogę do szkoły.
Dawniej miedzami, dziś po części utwardzoną drogą... nawet jakąś nową budują, ale nigdzie nikogo po drodze nie zastałem, więc nie dowiedziałem się nic o tym.
Widoki dziś bardzo dalekie, im wyżej jestem, tym dalej widzę do Skoczowa, poza niego, do Goleszowa, a potem w Lipowcu po raz pierwszy widział będę Żory stamtąd, nie mówiąc o Pawłowicach i innych miejscowościach z kopalniami.
Aktualną podstawówkę remontują. Ja do niej nie chodziłem. Wreszcie jest "moja stara ukochana buda", dziś w niej mieści się przedszkole. Niesamowite - to już pół wieku, jak stamtąd odszedłem. Przy dawnej szkole kościół gdzie zostałem ochrzczony, potem odwiedziny Mamy na cmentarzu i potem polami do domu kolegi
zaniosłem zdjęcia.
Z powrotem do Ustronia idę Leśną, a to dlatego, że przy niej mieszka moja wychowawczyni przez całe 7 klas podstawówki. Ucieszyła się ze zdjęć, chciała abym trochę został, ale mnie w sercu zaatakowało coś w rodzaju nostalgii, że bałem się rozklejenia. Obiecałem odwiedziny innym razem i na pewno słowa dotrzymam. Z Leśnej skręciłem ... do lasu, by dojść do Źródła Karola. Doszedłem tam o 12.33. Woda jeszcze ciurka, ale potoki wyschnięte. Ludzie do źródła przychodzą po wodę, bo studnie wyschły.
Od Źródła Karola czerwonym szlakiem spacerowym i turystycznym doszedłem nad rzekę Wisłę. Przerażająca mała ilość wody, ale kaczki mają jeszcze w czym pływać. Za Wisłą Plackarnia, gdzie zatrzymałem się na przepyszne jak zawsze placki z oscypkiem.
Brzegiem Wisły doszedłem do Parku Kuracyjnego i obejrzałem sobie rzeźby poplenerowe, z tego roku.
Jak Park Kuracyjny to i amfiteatr, a w nim koncerty w ramach 28 Międzynarodowego Studenckiego Festiwalu Folklorystycznego. Festiwal po raz pierwszy zawitał do Ustronia i mam nadzieję, że zostanie na stałe. Dwa dni, dziś i jutro przeznaczone są dla Ustronia... i to jest drugi powód dreptania 2-dniowego.
Trafiam na próbę serbskiego zespołu, ale potem punktualnie o 15.30 rozpocznie się koncert, w którym kolejno wystąpią 4 zespoły: "I Burgisi di Marsala" z włoskiej Sycylii, "Czeremosz" ze Lwowa z Ukrainy, "Lidowa Muzika z Chrastu" z Czech i "Sonja Marinković" z Serbii.
Nie da się słowami opisać zachwytu, może trochę pomogą fotki. To po prostu trzeba przeżyć. Zespoły występowały 2 razy zawsze w takiej samej kolejności.
Za drugim razem zostałem zaproszony na scenę przez sycylijski zespół do kontredansu. Przydało się moje dawnoletnie uczestnictwo w zespole tanecznym. Z wrażenia zapomniałem koledze zostawić aparat aby to zdarzenie uwiecznił i tańczyłem z aparatem na scenie. Kolega jednak  nagrywał kamerą i może coś do mnie dotrze. W każdym bądź razie, był to mój debiut na scenie ustrońskiego amfiteatru hahaha.
Całość zakończył żywiołowy serbski zespół i jako jedyny został wywołany do bisu.
Koniec pierwszej części tej trasy nastąpił przed amfiteatrem o 18.10. Przerwa do jutra.
Wznowienie trasy w czwartek o 14.10 w Zajeździe Pod Groniami przy przepysznym espresso. Dziś już towarzyszą mi moi stali współdreptacze. Po nasyceniu się kawusią idziemy do Parku Kuracyjnego, a potem już oczywiście amfiteatr i drugi dzień koncertowy.
Podobnie jak wczoraj, każdy zespół prezentował się dwukrotnie w następującej kolejności:
- znani z wczoraj Czesi z zespołu Lidova Muzika z Chrastu
a także łotewski zespół Kalve i węgierski Lajta. Hindusi nie dojechali z powodu kłopotów na lotnisku, tylko nie wiem którym, choć akurat to nie jest ważne. Ważne to to, że ich nie było, a to szkoda.
Koncert rozpoczął się punktualnie jak wczoraj, czyli o 15.30. Wrażenia pozostaną na długo, zwłaszcza występ zespołu z Łotwy.
Koniec koncertu o 17.12, a meta tej trasy na ustrońskim rynku o 17.30. Bardzo się cieszę, że znajomi dojechali i mogliśmy dzisiejszą część spędzić wspólnie.
I Burgisi di Marsala
Czeremosz
Lidova Muzika z Chrastu
Sonja Marinković
I Burgisi di Marsala
Czeremosz
Lidova Muzika z Chrastu
Sonja Marinković

Lidova Muzika z Chrastu
Kalve
Lajta
Lidova Muzika z Chrastu

Kalve
Lajta