czwartek, 27 września 2012

325 trasa - 25/26.09.2012

Myślenice Zarabie - Uklejna - Śliwnik - Działek - Kudłacze - Lubomir - Łysina - Sucha Polana - Kudłacze - Łysina - Patryja - Stosy - Lubień.

Jesień rozpoczęła niedawno swoje panowanie i to jest moja pierwsza tegoroczna jesienna wędrówka. Wędrówka w towarzystwie koleżanek po Beskidzie Wyspowym. Wszystko to co przez te dwa dni przejdę, to będzie moim debiutem.
Gdyby nie fakt, że nocleg na Kudłaczach był rezerwowany jakiś czas temu, to to co mieliśmy za oknami autobusów i busików, dowożących nas na miejsce startu, było zaprzeczeniem racjonalnych warunków dreptania. Lało, szaro i ponuro... była jednak nadzieja, że zgodnie z prognozą pogody na "onecie" , po godz.9.00 przestanie padać  i z godziny na godziny zrobi się przepiękna pogoda.
Dojechaliśmy na miejsce startu w Myślenicach Zarabiu o 9.25 i... przestało padać, choć niebo było dalej szare. Startujemy czerwonym szlakiem w stronę Kudłaczy. Początkowo idziemy tą dzielnicą Myślenic, dzielnicą, z tego co było widać, ludzi zamożnych.
Potem od razu wejście do lasu, (mimo minionego deszczu - dalej sucho!!!) i zaraz na początku mijamy coś co pewnie jest ruinami jakiegoś zamku.
Z satysfakcją zauważamy, że w przeciwieństwie do Beskidów, Śląskiego i Żywieckiego, tutaj nie ma wiatrołomów. Są nienaruszone lasy i to dobrze. Widoków dzięki temu zbytnio nie będzie, ale to nic, ważne, że lasy całe i zdrowe.
Trochę wyżej spotykamy pierwsze grzyby, potem będzie ich więcej, ale nie za dużo.
O godz. 11.00 mijamy Uklejną, o 11.56 Śliwnik, o 12.38 Działek, by o 13.20 dotrzeć do schroniska Kudłacze.
Schronisko Kudłacze. Przychodzimy tutaj o 13.20. Wyrażamy swój zachwyt tym miejscem, po czym posilamy się, idziemy do swojego pokoju zanieść rzeczy, by o 14.12 wyruszyć dalej czerwonym szlakiem na Lubomir. Przychodzimy tam o 15.08 i zastajemy zamknięte Obserwatorium Astronomiczne. Podobno otwarte tylko w weekendy.
Powrót - do Łysiny ponownie czerwonym, na Łysinie o 15.35 wchodzimy na żółty, który zaprowadzi nas na Suchą Polanę do pomnika poświęconego poległym AK-owcom. Stamtąd o 15.55 zielonym rozpoczynamy powrót na Kudłacze.
Ponownie Kudłacze, ponownie schronisko. Jest 16.40. Teraz już tutaj zostaniemy do rana. Jemy obiadokolację, w czasie której nad naszym stolikiem przefrunął motolotniarz życząc "smacznego". Prysznic i oczekiwanie na zachód słońca nad Kudłoniem i Babią Górą. A potem zasłużony sen do rana.
Pora na zdrowy sen, bo rano trzeba wcześnie wstać. Poranek pokazał w dolinach mgły, a my o 6.45 opuszczamy gościnne Kudłacze i szlakiem czarnym idziemy w stronę Łysiny, gdzie przychodzimy o 7.38.
Zmiana szlaku na żółty i nim już pójdziemy do końca do Lubienia, po drodze mijając m.in. Patryję o 8.37.
Opisując krótko ten odcinek trasy - przepiękna jesienna przyroda, przecudne góry otaczającego nas Beskidu Wyspowego. Sama radość życia.
Meta za "zakopianką" w Lubieniu o 10.58. Na ostatnim zdjęciu widać jak widzimy już nadjeżdżający busik do Krakowa, którym stąd odjedziemy. Będziemy tutaj wracać, bo warto.